Przeszkodami w odbyciu spaceru przez potencjalnych uczestników była odległość, czyli 25 km oraz godzina odjazdu busa w Sobotę, czyli godzina 7:50.
Tym busem jeździmy 3-4 razy w roku. Poprosiliśmy kierowcę by nas wysadził przy cmentarzu w Tychowie ... "Znowu zaczynacie od cmentarza" usłyszeliśmy. Miło że nas kierowca pamięta. Po odnalezieniu skrytki [geocaching] ruszyliśmy w trasę o godzinie 8:45. Wyszliśmy z cmentarza na ul. Ogrodową skąd skierowaliśmy się w stronę lasu by dojść do szlaku.
W Powiecie Koszalińskim postało całkiem sporo pętel do chodzenia z kijkami. Szkoda że przy okazji nie patrzy się na oznakowania innych szlaków.
Zbliżamy się do starego młyna na szlaku czerwonym - obecnie most.
Most na rzece Leszczynce.
Oznakowanie odcinka Tychowo - Rosnowo to porażka.
Ale za to jak się zejdzie ze szlaku o kilka metrów to widoki zacne.
A na szlaku nowe nawierzchnie - nic miłego dla piechura.
Most na rzece Chotli koło Bukowa.
Wchodząc do Bukowa po prawej stronie widać stare zabudowania. Z roku na rok jest ich coraz mniej. Już nawet wieża się sypie.
Kiedyś musiał być tu bardzo duży majątek.
Jeden z domów w Bukowie.
Kilka razy przechodziłem przez Bukowo i nigdy nie trafiłem na cmentarz, aż do teraz.
Nie wiele z niego zostało.
Wracamy na szlak który za Bukowem jest bardzo źle oznaczony ...
... w szczególności zakręt który ominęliśmy. I poszliśmy dalej prosto ... o jedną lub dwie krzyżówki za daleko ;)
Szybkie spojrzenie na mapę i stwierdzamy że idziemy do miejscowości Czaple, a dalej jakoś to będzie ;)
Leśny zbiornik ppoż. przy drodze.
Skrzyżowanie dróg leśnych obok miejscowości Czaple.
Miejscowość czaple to zabudowania gospodarcze ...
... , 3 domy i jeden blok oraz pan który wytłumaczył jak dojść do Rosnowa omijając drogi asfaltowe.
Mazurki na drodze.
Pola koło miejscowości Czaple.
Trznadel zwyczajny.
Idziemy koło lotniska.
Teraz już tylko prosta do Rosnowa.
Cmentarz niemiecki w Kurozwęczu.
Data śmierci 29 września 1953 roku.
Szczyt wierzy kościoła w Rosnowie.
Rosnowo
Jeszcze przejście dzielnicą willową nad tamę.
I Gospoda u Zdzicha z nowym stojakiem rowerowym.
Do Gospody dotarliśmy o 14:15. O 16:10 powrót do Koszalina busem.
pamiętam jak pewnej zimy wybraliśmy się na tą trasę nocą... chcieliśmy odpocząć od padającego deszczu ze śniegiem więc schroniliśmy się w ambonie myśliwskiej... i wtedy NAMACALNIE dowiedziałem się po raz pierwszy ze była taka akcja przeciwników polowań "zrób kupę w ambonie".... nam by to do głowy nie przyszło... plecaki, buty i ciuchy poszły do prania od razu po powrocie... :-P
OdpowiedzUsuń