Wysiadłem na przystanku przy początku zielonego szlaku w Dzierżęcinie. Miał być przystanek wcześniej, by na przedłuzeniu ul. Kupieckiej zobaczyć stawy. Niestety trzeba się było kawałek cofnąć ul. Truskawkową i przeskoczyć jeden strumyk.
Pierwszy staw przy ul. Kupieckiej.
Słońce jeszcze tu nie dotarło.
Drugi staw.
Teren wojskowy, bramy zapraszają do wejścia ... może kiedy indziej. ;)
Jeden z kamieni granicznych na szlaku zielonym.
Następnie kieruję się na drugi co do wielkości szczyt w masywie Góry Chełmskiej.
Od strony którą wchodziłem na Krzywogórę same krzaki i gesty las.
Szczyt Krzywogóra.
Okazało się że od drugiej strony na szczyt prowadzą dwie drogi zjazdowo-wjazdowe.
Krótka przerwa na parkingu przed Maszkowem i idę dalej.
Punkt czerpania wody przy drodze pożarowej nr 8. Przez ten staw przechodzi nieopisany na polskich mapach strumień.
Po zadaniu pytania na grupie Stary Koszalin Miłośnicy kolega Jacek Gałaguz udzielił mi odpowiedzi odnośnie niemieckiej nazwy:
"Na niemieckich mapach topograficznych strumień oznaczony jest jako Fisch Teiche [Rybne Stawy] bądź Lehm B. [B.-Bach /Strumień/]. W przebiegu strumienia na odcinku kilku kilometrów było dokładnie 10 stawów rybnych - stąd pewnie nazwa. Drugie oznaczenie [Lehm Bach] pewnie pochodzi od nazwiska właściciela stawów. Prawdopodobnie po wojnie strumień nie dorobił się "słowiańskiej" nazwy. Z 10-ciu stawów ostał się tylko jeden."
Postanowiłem przejść w górę strumienia, ponieważ na mapie w pobliżu jego początku znajduje się kolejny szczyt masywu Góry Chełmskiej - Leśnica.
Resztki zabudowy rozdzielające stawy między sobą.
Strumień, strumieniem trzeba znaleźć szczyt.
Las paruje.
I nie znalazłem Leśnicy ... następnym razem.
Kierując się na pętle autobusu nr 2 na ul. Zwycięstwa podążałem leśnymi duktami.
które niekiedy zaskakiwały.
Staw przy ul. Świerkowej. Widać bliskość ludzi - śmiecie.
Park przy pętli.
Całość trasy wyniosła 13 km i 400 metrów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz