niedziela, 27 marca 2016

Na szagę po lesie

19 marca ... plan był ... pogoda była ... tylko coś nie wyszło.


Miało być wyjście na trasę ok 25-30 km kończąc w Gospodzie u Zdzicha w Rosnowie. Ale od rana coś nie szło ... jakieś zatruci  pokarmowe innych osób które miały wyruszyć i takim sposobem wyszedłem sam do lasu. Wystartowałem przy biedronce na Traugutta/Zwycięstwa i udałem się w stronę lasu. Do lasu wszedłem przy lądowisku koło szpitala.


Kierowałem się na "leśną piątkę" - kolega tam już się kręcił od 1,5 godziny. Po drodze koło dawnego psychiatryka zostały po jakiejś imprezie na orientacje nie pościągane punkty. Można po imprezie przejść się i pościągać te punkty, ale po co?





Po przejściu linii energetycznej telefon do kolegi i zmiana kursu na stawy koło Kłosu. Dzięki temu pierwszy raz trafiłem nad wąwóz w który płyną jakiś strumień. Strumień ten zasila stawy hodowlane.






W pobliżu stawów.


Stawy i psy :)


Niedługo potem telefon i plany z Rosnowem zostały zweryfikowane i nastąpił powrót do domu. Oczywiście lasem :)




Koło wieży widokowej mury się pną do góry.


Studnia w lesie.


kilometry zostaną dodane po zgraniu śladów na komputer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz