czwartek, 16 maja 2013

Cytaty o Koszalinie #03


Kolejny cytat z książki, tym razem K. Rokossowskiego.

"W tym czasie, gdy na skrzydłach naszego zgrupowania uderzeniowego trwały jeszcze owe walki, czołgiści gwardii generała Panfiłowa przebijali się już ku  morzu. W dniu 3 marca podeszli oni do Koszalina - ostatniego dużego punktu oporu nieprzyjaciela na kierunku działania korpusu. Był to ważny węzeł komunikacyjny na drodze z Gdańska do Szczecina i silny punkt oporu, osłaniający podejście do wybrzeża Morza Bałtyckiego. Wiedzieliśmy, że w mieście stoi znaczny garnizon.
Po wysłuchaniu meldunku Panfiłowa zapytałem, co zamierza czynić dalej.
- Będę zdobywał miasto.
- A sił wystarczy?
- Wystarczy. Przecież mam piechotę.
Odpowiedź ucieszyła mnie. Oznaczała, że czołgiści naprawdę mocno zaprzyjaźnili się z żołnierzami przydzielonej korpusowi dywizji piechoty.
- Zacznijcie więc działać - zgodziłem się. - Tylko przygotujcie się jak najlepiej do szturmu.
Panfiłow umiejętnie przygotował natarcie. O powodzeniu zadecydował manewr czołgistów i piechoty, celny i druzgocący ogień artylerii (miał jej Panfiłow dostateczną ilość - prócz etatowej również pewną liczbę przydzielonych oddziałów) oraz mistrzowskie działanie lotników. Rano 5 marca wojska zdobyły Koszalin. Resztki niemieckiego garnizonu skapitulowały. Wzięto wielu jeńców, a wśród nich dowódcę garnizonu koszalińskiego, generała leutnanta von Zilowa, i jego sztab. Potwierdził on dane, jakie posiadaliśmy, co do wojsk broniących miasta. Siły nieprzyjaciela były tutaj imponujące: 1 dywizja piechoty SS, 15 i 32 dywizja piechoty, dywizja pancerna, dywizja policji.Męstwo, odwaga i inicjatywa pomogły naszym szeregowcom i dowódcom szybko rozgromić potężny punkt oporu nieprzyjaciela."
Konstanty Rokossowski, Żołnierski obowiązek. Wydanie II, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1976, s. 381-382

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz