Niestety po dawnych zabudowaniach w Krępie pozostał tylko komin.
Między Krępą a Świelinem.
Po starym cmentarzu w Świelinie za wiele nie zostało.
Kościół w Świelinie.
Następnie ze Świelina poszliśmy w kierunku kolejnych keszy do Wojęcina.
Kot w Wojęcinie wyszedł na spotkanie.
Resztki pałacu w Wojęcinie cały czas fascynują.
Na trasie tylko kesz zwany katedrą nie był autorstwa Abigeo, lecz wygląda że był przez niego reaktywowany.
Bobry działają.
Uwielbiam to miejsce.
Po odhaczeniu wszystkich keszy w okolicy udaliśmy się w stronę Wełdkówka.
Widok na dolinę Chotli.
Zerwany zaczep kesza.
Jeden z dwóch pomnikowych dębów w Wełdkówku.
Drugi pomnikowy dąb w Wełdkówku.
Martwy Ent na trasie z Wełdkówka do Świelina. ;)
Już przyleciały czy nie odleciały?
Z Świelina tą samą trasą wróciliśmy do Krep. Przy samochodzie mieliśmy 25 km w nogach oraz 10 keszy znalezionych, a 4 nieznalezione.
Ładne!
OdpowiedzUsuń